To nie jest regułą, ale bardzo często modne staje się to, co jest trudno dostępne, drogie, rzadko spotykane lub podlegające różnie powodowanej reglamentacji. Dotyczy to zwykle dóbr materialnych będących we wstępnej fazie rozwoju lub celowo (marketingowo) różnicowanych dla zwiększenia sprzedaży. Do tych kategorii można w zasadzie zaliczyć również auta elektryczne, na które od kilkunastu lat jest „moda”. Jednak w przeciwieństwie do odzieży, biżuterii czy różnego rodzaju diet, samochody elektryczne są prawdziwie nową jakością, znacząco poprawiającą nie tylko wartość użytkową indywidualnych pojazdów, ale też jakość naszego życia. Oto kilka, opisanych w subiektywnej kolejności, ale bez wątpienia obiektywnie istniejących powodów, dla których warto mieć auto na prąd.
Osiągi silnika. Niewielki (o rozmiarach przeciętnego arbuza) silnik elektryczny, praktycznie w całym zakresie prędkości obrotowych, z niezauważalnym opóźnieniem, bez problemu generuje 100 kW mocy i moment obrotowy powyżej 300 Nm. Nawet dla niewielkich pojazdów oznacza to sportowe osiągi dostępne tylko wyżyłowanym, średniolitrażowym lub paliwożernym kilkulitrowym silnikom spalinowym. Przyśpieszenie jest znaczne i dostępne praktycznie w każdym przedziale obrotów/prędkości, co doskonale wpływa na poprawę bezpieczeństwa jazdy, szczególnie w trakcie wyprzedzania przy prędkościach podróżnych, powyżej 70 km/h. Zainstalowana moc jest dostępna dosłownie w ułamku sekundy, choć, na co dzień można i trzeba jeździć bardziej ekonomicznie, jako że współczesny samochód elektryczny oferuje
Optymalne wykorzystanie energii. W układzie napędowym i jezdnym, poza tradycyjnymi hamulcami ciernymi, nie ma innych niż elektryczne i elektroniczne układów sterowania i kontroli. Osiągnięcia dzisiejszej automatyki, pozwalające w czasie rzeczywistym w pełni sterować skomplikowanymi i procesami fizycznymi, sprawiają, że w każdej sekundzie samochód elektryczny zużywa optymalną, zwykle najniższą z możliwych, ilość energii. Zważywszy, że rutynowe hamowanie silnikiem pozwala na odzyskanie ponad 90% energii kinetycznej samochodu (rekuperacja), a sprawność samego silnika elektrycznego również sięga 95%, całość jest energetycznie ponad dwukrotnie bardziej efektywna, niż najlepsze silniki wysokoprężne o sprawności nieprzekraczającej 50% (taki poziom wymaga zastosowania specjalnych rozwiązań konstrukcyjnych, przede wszystkim podnoszących temperaturę spalania, których efektem ubocznym jest znacznie zwiększona emisja rakotwórczych tlenków azotu, NOx). Wyjątkowa prostota konstrukcji oraz wyrafinowana technologia sprawiają, że samochody elektryczne mają bardzo niskie
Koszty eksploatacji. Sprowadzają się one właściwie jedynie do kosztów ładowania. Pozostałe koszty stałe to obowiązkowe OC i przeglądy, opcjonalne AC i standardowa obsługa układu jezdnego (opony, kosmetyka, drobne naprawy). To wszystko. Układ napędowy się nie psuje. Poprawnie eksploatowana bateria (dzisiaj najczęściej litowo-jonowa) wytrzymuje 14-15 tysięcy ładowań, czyli średnio około 10 lat, chociaż pewne przesłanki z rynku wskazują, że ten czas może być nawet dłuższy. Ponieważ lada rok pojawią się baterie oparte o nowe technologie, a jest ich potencjalnie kilka, samochody elektryczne będą (podobnie jak większość nowych dzisiaj) wymieniane częściej. Jednak ich znaczna waga i pozostanie zaletą, poprawiając zdecydowanie – w porównaniu z tradycyjnymi pojazdami –
Bezpieczeństwo i komfort prowadzenia. Ogniwa baterii łączone są szeregowo w oddzielne moduły, którym z kolei można nadać prawie dowolny kształt, co pozwala na 2 rzeczy w samochodach z ogromnymi silnikami spalinowymi osiągane tylko w naprawdę drogich i nielicznych modelach sportowych oraz luksusowych limuzynach. Zasada jest bardzo prosta – im niżej umieszczony jest środek masy pojazdu i im bliżej środka geometrycznego, tym jest on stabilniejszy. Doskonale „trzyma się” nawierzchni, bo bez problemu dla kierującego wytrzymuje większe siły odśrodkowe na zakrętach. Również w przypadku kolizji bocznych jest bezpieczniejszy, bo trudniej go przewrócić, a praktycznie pusta przestrzeń z przodu umożliwia wykorzystanie specjalnie projektowanych, lepszych niż w pojazdach spalinowych stref kontrolowanego zgniotu, dużo skutecznej rozpraszających energię zderzenia czołowego. Ponadto każdy elektryk gwarantuje naprawdę wysoki
Komfort jazdy. W mieście, gdzie jeździ się z prędkością 40-50 km/h samochód elektryczny na dobrych oponach jest bezgłośny! I dotyczy to wszystkich, nawet najtańszych modeli. Elektryki są tak ciche, że szybko rosnąca ilość tych samochodów być może zmusi prawodawców do wprowadzenia obowiązkowego „sztucznego hałasu”, czyli dźwięku ostrzegającego pieszych i zwierzęta o zbliżaniu się pojazdu elektrycznego. W samochodzie elektrycznym nie odczuwamy też tak bardzo dokuczliwych i szkodliwych drgań podczas jazdy. Jedynymi obracającymi się elementami są wirnik silnika, przekładnia, osie i koła, które w przeciwieństwie do wyważanego w skomplikowany sposób ruchu tłoków silników spalinowych, nie generują żadnych drgań, szczególnie o niskiej częstotliwości.. Również brak charakterystycznego zapachu paliwa znacząco może poprawić komfort jazdy wielu potencjalnym użytkownikom.
Brak jakichkolwiek bezpośrednich szkodliwych emisji. Samochód elektryczny pozostawia tylko drobiny gumy ze ścierających się opon na nawierzchni, nic więcej. Zero emisji to brak żadnych, tak szkodliwych dla zdrowia i życia, spalin. Oczywiście prąd nie jest wyłącznie ekologiczny, OZE ciągle mają niewielki udział w naszej polskiej produkcji energii. Niemniej elektrownie węglowe są w stanie dużo skuteczniej eliminować zanieczyszczenia, niż malutkie fabryczki w postaci każdego nie w pełni elektrycznego samochodu, których pełno wciąż na naszych drogach. Spaliny i zanieczyszczone powietrze w miastach to nie tylko przykre doznania węchowe, ale realne i poważne problemy ze zdrowiem w postaci powszechnych alergii, astmy i innych schorzeń. Niektórzy krytycy twierdzą, że elektryk wcale nie jest eko, bo w trakcie jego produkcji wytwarzane są duże ilości CO2. Z tym można polemizować, ale na pewno wydaje się, że ci krytycy czasem zapominają, że spaliny są w dosłownym tego słowa znaczeniu – zabójcze. A elektryk – jaki by nie był – wcale ich nie emituje.
Wydaje się, że jesteśmy bardzo blisko przełamania bariery ograniczonego (w potocznym rozumieniu) zasięgu i czasu ładowania samochodów elektrycznych. Wraz z nią znacząco spadnie cena i uruchomione zostanie klasyczne sprzężenie zwrotne między podażą, a popytem. Przytoczone powyżej powody wskazują, że już teraz warto mieć samochód elektryczny. Choć na znaczącą obniżkę ich cen trzeba, niestety, jeszcze trochę poczekać.