Elektromobilność w 2023 roku: podsumowanie od GreenWay
Po kilku trudnych latach, naznaczonych pandemią i wojną w Ukrainie, rok 2023 przyniósł oczekiwane ożywienie w świecie elektromobilności. Nie oznacza to jednak, że branża nie musi się zmierzyć z kilkoma poważnymi problemami. Zanim zaprosimy na tradycyjne podsumowanie tego, jak upłynął rok w GreenWay, przedstawiamy nasze spojrzenie na sytuację w sektorze.
Więcej samochodów, więcej stacji
Z danych udostępnionych przez Licznik Elektromobilności Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) wynika, że do końca listopada 2023 roku zarejestrowano w Polsce 94 572 samochody osobowe z napędem elektrycznym, z tego 49 139 pojazdów zasilanych z baterii (BEV) i 45 433 hybryd typu plug-in. Do tego należy doliczyć 5 669 pojazdów ciężarowych i dostawczych z napędem elektrycznym, 1 120 autobusów oraz 19 411 motorowerów i motocykli. Wzrost liczby rejestracji samochodów bateryjnych, tak nowych, jak i używanych, wyniósł ponad 50%, zaś w przypadku autobusów 114%. Najbardziej spektakularne są dane dotyczące ciężarówek powyżej 3,5 tony – wzrost wyniósł 1217% r/r! Problem w tym, że stanowią zaledwie 1% rynku.
W tym kontekście nie dziwi, że rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec listopada w Polsce funkcjonowało już 5 829 ogólnodostępnych punktów ładowania na 3 277 stacjach. Co czwarta z nich dysponowała szybkimi punktami ładowania prądem stałym. Ubiegłoroczny przyrost sieci ładowania był nieco szybszy niż w 2022r roku: w listopadzie w przypadku liczby punktów wyniósł niecałe 19%, a stacji blisko 30% (tyle wyniosły przyrosty w całym 2022 roku).
Król może być tylko jeden
Na liście najpopularniejszych marek samochodów elektrycznych doszło do przetasowań. Według danych PZPM w czołówce wciąż znajdują się pojazdy firmy Tesla, która podbiła rynek modelami Y (1 863 zarejestrowanych sztuk od stycznia do września) i 3 (1 266 sztuk), jednak ubiegłoroczne hity, Nissan Leaf (220 szt.) i BMX i3 (produkcja zakończona), wypadły z rankingu najlepiej sprzedających się samochodów. Mocnymi graczami okazują się za to Volkswagen (ID4 – 403- szt. i ID3 – 375 szt.) i Kia (EV6 – 593 szt. i e-Niro – 454 szt.). Zwraca też uwagę dobra sprzedaż Audi Q4 e-Tron, do września trzeciego pod względem popularności modelu na polskim rynku (661 szt.). Najtańsza Dacia Spring cieszyła się mniejszym zainteresowaniem (322 szt.).
Mimo wzrostu sprzedaży i stopniowego rozwoju rynku Polska ma dużo do nadrobienia w kwestii popularyzacji aut elektrycznych. Pod względem liczby sprzedanych aut wciąż nie jesteśmy w stanie dorównać średniej unijnej. W 2022 roku wyprzedziła nas Rumunia, która dzięki programowi dopłat Rabla Plus („Wrak Plus”) zanotowała wzrost sprzedaży wynoszący aż 83,5%. Szacuje się, że do końca roku łączny udział pojazdów bateryjnych w polskim rynku sięgnie najwyżej 4% (wielokrotnie mniej niż w państwach Europy Zachodniej – wg ACEA w Unii Europejskiej na koniec listopada wyniósł on 14.2%, we Francji 16,4%, w Niemczech 18%, w Danii 34,4%, a w Norwegii 83,3%). Największą barierą pozostaje cena - według Samaru w sierpniu średnia cena samochodu wyniosła 278,2 tys. zł, 14% więcej niż rok wcześniej.
Zmiany, zmiany, zmiany
To jednak się zmieni. W lutym w Parlamencie Europejskim zapadła przełomowa decyzja - przegłosowano niemal całkowite ograniczenie emisji dwutlenku węgla przez nowe samochody. Regulacja ta, choć często krytykowana i od czasu przyjęcia zaktualizowana o okresy przejściowe, uniemożliwia zarejestrowanie po 2035 roku samochodów spalinowych za wyjątkiem tych na paliwo syntetyczne lub wodór. Oczywiście korzystanie, a także odsprzedaż wcześniej wyprodukowanych wozów nadal będzie możliwa. Tym samym, określając średnią żywotność samochodu na 15-20 lat, spalinówki znikną z kontynentu najwcześniej w połowie wieku.
W 2023 roku NFOŚiGW zaktualizował też program „Mój elektryk”. Doinwestowano go kwotą 100 mln złotych oraz uproszczono proces oceny wniosków o dofinansowanie. Wcześniej wprowadzono zmiany mające na celu wyłączenie z programu tzw. samorejestracjach dealerskich. Od 1 lipca dofinansowanie nie jest udzielane na pojazd zeroemisyjny, który w momencie zakupu ma przebieg wyższy niż 50 km.
Ciekawą nowością jest ustanowienie w Polsce kolejnych Stref Czystego Transportu. Spotkały się one z niezbyt ciepłym przyjęciem społecznym, ale podobnie wyglądało to na zachodzie. Dziś powstaje ich tam coraz więcej, a mieszkańcy wielu miast sami występują o ich wyznaczenie.
Nie wiadomo natomiast, jaka przyszłość czeka Izerę, najbardziej znany polski samochód elektryczny. Nowy rząd planuje przyjrzeć się temu projektowi. Jeśli będzie on kontynuowany, pierwsze samochody tej marki – bazujące na chińskich technologii – trafią na rynek w 2025 roku i według przewidywań ekspertów w podstawowej wersji SUV będą kosztować około 170 tys. złotych. Spółka technologiczna Innovation AG ze Zgorzelca rozwija z kolei modele testowe dostawczaka eVan. W czerwcu firma pochwaliła się, że na jednym ładowaniu jej samochód przejechał bardzo przyzwoite 400 km.
Walka z mitami
Sporą barierą ograniczającą popularność samochodów elektrycznych są liczne mity związane z ich bezpieczeństwem. We wpisach na serwisach społecznościowych często można natknąć się na informacje o tym, że są łatwopalne i niezwykle trudno je ugasić. W rzeczywistości pojazdy elektryczne zapalają się ośmiokrotnie rzadziej od spalinowych, a strażacy po odpowiednim przeszkoleniu są w stanie poradzić z pożarem baterii podobnie jak z samochodem spalinowym.
Natomiast wkrótce mogą stać się jeszcze bardziej ekologiczne. Szwedzka firma Northvolt ogłosiła opracowanie akumulatorów sodowo-jonowych, pozbawionych litu, niklu czy kobaltu. Mają być nie tylko tańsze, ale też bardziej przyjazne środowisku, jednak przy nieco słabszych osiągach. Pozwolą branży uniezależnić się od dostawców ze wschodu i być może w przyszłości zastąpią obecne akumulatory samochodowe. Pewnie nie szybko, bo i klasyczne baterie rozwijają się – wiosną Toyota ogłosiła, że w ciągu pięciu lat zaproponuje akumulatory mogące zapewnić zasięg do 1500 km i jednocześnie skrócić czas ich ładowania.
Użytkownicy aut elektrycznych są ich najlepszymi ambasadorami. Ich pozytywne doświadczenia związane z korzystaniem z tych pojazdów są najskuteczniejszym sposobem na rozprawienie się z mitami o łatwopalności. Wraz z trwałym ugruntowaniem się nowych rozwiązań w produkcji baterii, możemy spodziewać się jeszcze większego przyspieszenia w rozwoju świata elektromobilności.
Według wstępnych szacunków w 2030 roku po świecie będzie jeździć nawet 240 milionów samochodów elektrycznych, znacznie bardziej przystępnych cenowo niż obecne. Dużo? Owszem, ale rocznie na świecie produkuje się obecnie około 80 milionów aut, a w sumie jest ich już na ulicach około 1,5 miliarda. Wiele jeszcze dzieli nas od realizacji celu, jakim jest zeroemisyjny transport. Ważne, żeby każdy rok nas do tego celu przybliżał.