Elektryczny komfort jazdy

19.05.2018

Kierowcy wszystkich samochodów przyzwyczajeni są do komfortu. Nawet małe pudełka na kołach z silnikiem o pojemności skokowej niewiele większej od dużego kubka na kawę mają elementy wyposażenia niezbędne do podróżowania w komforcie. Co jest konieczne, potrzebne i wskazane, by można o podróży samochodowej orzec, że odbywa się w komfortowych warunkach?

Artykuł 208-05-19 Elektryczny komfort jazdy

Usiąść wygodnie…

Zakładając, że komfort jazdy obowiązuje w każdej chwili przez cały rok, konieczny i najważniejszy jest komfort cieplny. W zależności od pory roku, pory dnia, pogody i indywidualnych preferencji, dobrze czujemy się w temperaturze od 18 do 24°C, przy wilgotności względnej od 35% do 75% i bez wyraźnie wyczuwalnego ruchu powietrza wewnątrz kabiny.

Przy długiej jeździe niezbędne są wygodne fotele, dobre resorowanie, ciche wnętrze, brak drgań i wibracji elementów samochodu oraz brak niemiłych, wyczuwalnych zapachów. Wskazany jest dobry system audio umilający podróż i nawigacja. Dla bardziej wymagających będą fotele z masażem, podgrzewaniem, wentylacją i dużo innych wymyślanych przez producentów atrakcji, by zachęcić potencjalnych klientów do wybrania właśnie tego, a nie innego modelu.

Napęd i co z tego wynika?

Auta z napędem konwencjonalnym i elektrycznym budowane są, przynajmniej na razie, dokładnie tak samo. Składają się z identycznego układu jezdnego, nadwozia i wyposażenia, zatem komfort podróżowania nimi jest identyczny w zakresie klimatyzacji, wygodnych foteli, tłumienia i likwidowania drgań, których źródłem jest wyposażenie samochodu. Tylko od woli kierowcy, jego indywidualnych przyzwyczajeń, wrażliwości i – oczywiście – zasobności portfela zależy, jaki poziom i obszar komfortu sobie w tym zakresie kupi. Możliwości jest mnóstwo i opisywanie ich nie jest celem tej analizy.

Istotne różnice tkwią w budowie i funkcjonowaniu systemów napędowych obu typów samochodów, co ma znaczący wpływ na istotne elementy składające się na poczucie komfortu podróżujących nimi ludzi. Najważniejszy z nich to hałas. Wg definicji polskiej Wikipedii, „Źródłem dźwięków słyszalnych są ciała wprawione w drgania, których energia jest dostateczna, aby wywołać w ludzkim organie słuchu (uchu) najsłabsze wrażenia słuchowe”. Pracujący silnik spalinowy to potężny pojemnik na drgania (ta sama Wikipedia: „Drgania (oscylacje) – procesy, w trakcie których pewne wielkości fizyczne na przemian rosną i maleją w czasie”). Zamknięte w aluminiowym bloku tłoki, wał korbowy, wałek rozrządu wraz z łańcuchem napędowy oraz zawory na sprężynach drgają i oscylują w najlepsze i razem z napędzającymi te liczne ruchy eksplozjami mieszanki paliwowo-powietrznej (przy przeciętnie 4 cylindrach i 3 600 obrotów na minutę daje to 240 mini wybuchów na sekundę) oraz ruchem spalin w układzie wydechowym produkuje naprawdę dużo hałasu. Każdy, kto był na hamowni wie, że przy pracującym z nominalną mocą silniku spalinowym nie da się normalnie rozmawiać. Hałas jest ogłuszający.

Komory silnikowe w samochodach o napędzie spalinowym są nad podziw skutecznie izolowane akustycznie od kabin pasażerskich, ale nawet w luksusowych limuzynach wyraźnie słychać zwiększający obroty silnik. Natomiast w samochodach z napędem elektrycznym w ogóle nie słychać silnika lub silników (w niektórych modelach są 4 siniki bezpośrednio przy kołach jezdnych). Nie trzeba niczego wytłumiać i izolować. Jedyny dźwięk generowany przez pracujący silnik elektryczny – szmer stalowych kulek poruszających się po pierścieniach łożysk tocznych – jest skutecznie tłumiony przez sam silnik i jego obudowę. W jadącym z prędkością 80-90 km/h po dobrej, gładkiej drodze samochodzie elektrycznym jest kompletnie cicho! To naprawdę robi wrażenie i pozwala cieszyć się muzyką, niezakłócaną przez hałas silnika.

Brak w sinikach elektrycznych jakichkolwiek elementów ruchomych (poza ruchem obrotowym wirnika) powoduje, że w samochodzie nie występują jakiekolwiek drgania i wibracje: ani pierwotne pochodzące bezpośrednio z silnika, ani wtórne, wzbudzane w innych elementach konstrukcyjnych. Ciało ludzkie jest na nie bardzo wrażliwe (szczególnie odczuwalne są drgania o niskich częstotliwościach) i źle je znosi. Pod tym względem różnica pomiędzy samochodem spalinowym a elektrycznym jest trudno uchwytna, ale wyczuwalna.

A dla wrażliwych nosków…

Jest jeszcze jedna wyraźna różnica na korzyść samochodów elektrycznych: zapach. Nie ma w nich żadnego zapachu benzyny, oleju napędowego, olejów smarujących, gazów spalinowych, gorącego plastiku i gumy. We współczesnych samochodach te zapachy nie są dominujące, ale są wyczuwalne i bywają, szczególnie dla ludzi o wrażliwym zmyśle powonienia, dość dokuczliwe.

Czy to przekona nieprzekonanych do samochodów elektrycznych? Pewnie nie, jednak osoby naprawdę ceniące zarówno swój komfort, jak i otoczenia, z pewnością docenią zalety wynikające z jazdy elektrykiem.

Promocje i aktualności

Bądź na bieżąco ze wszystkimi promocjami, nowymi stacjami oraz informacjami branżowymi. Dołącz do nas!

Zapisz się do newslettera
x