Krajowi sceptycy głoszą, że samochody elektryczne nie sprawdzają się zimą. Norwegowie, którzy w Skandynawii mają przecież zimy znacznie ostrzejsze niż u nas, jakoś tych obaw nie podzielają. I na potęgę kupują auta na prąd. Jak to jest z ich użytkowaniem zimą i jak dbać to, by zasięg na jednym ładowaniu podczas mrozów nie budził obaw?
Doświadczenie życiowe uczy, że różnego rodzaju baterie i akumulatory gorzej sprawdzają się na mrozie. Pora zatem przyjrzeć się, jak zimą sprawują się samochody elektryczne i czy nasz klimat wyklucza posiadanie takiego auta.
Nieco bliżej
Współczesna technologia coraz lepiej radzi sobie z ograniczeniami także w zakresie wydajności napędu opartego na energii z akumulatorów zmuszonych do pracy w warunkach, które im nie sprzyjają, czyli np. niskich temperatur. Robi to na tyle skutecznie, że pojazdy elektryczne cieszą się popularnością w tak chłodnych krajach, jak Norwegia czy Kanada. W Norwegii już co trzecie auto kupione w zeszłym roku zasilane jest wyłącznie prądem. Oczywiście Norwegowie kupują elektryki nie dlatego, że mają długie i mroźne zimy, ale ich zamiłowanie do nich na pewno byłoby mniejsze, gdyby te warunki utrudniały w znacznym stopniu korzystanie z samochodu napędzanego prądem.
Mróz ma bowiem wpływ na e-samochód, choć nie tak wielki, jak głoszą sceptycy, a czego dowodzi przykład Norwegii. Zauważalna różnica dotyczy zasięgu pojazdów na jednym ładowaniu. Szacuje się – na podstawie prowadzonych testów – że zimowy zasięg aut na prąd może być nawet o 20 proc. niższy niż w okresie letnim. W efekcie zatem zimą na jednym ładowaniu rzeczywiście dojedziemy nieco bliżej.
Utrata zasięgu wynika z gorszego funkcjonowania samej baterii w niskich temperaturach, a także z obniżonych możliwości jej ładowania przed osiągnięciem odpowiedniej temperatury. Zimna bateria najpierw musi się „rozgrzać”, aby ładować się z taką mocą, na jaką pozwala jej sterownik samochodu. Dlatego nowoczesne samochody elektryczne w mroźnej atmosferze korzystają z technologii ułatwiających bateriom osiągnięcie odpowiednich warunków pracy. To jednak oznacza pewien wydatek zgromadzonej energii, co odbija się na spadku zasięgu.
Są sposoby
Bateria umożliwia większy zasięg, jeżeli jest podgrzana. Podgrzanie korzystnie wpływa też na ładowanie baterii. Jeśli masz możliwość podłączenia się na noc do ładowarki, aktywuj funkcję rozruchu o określonym czasie i rozgrzewania baterii i kabiny jakiś czas przed. Jeśli nie masz takiej możliwości, aktywowuj ogrzewanie choć kilkanaście minut przed odjazdem. Co prawda zwiększy to nieco zużycie energii z akumulatorów, ale pozwoli na mniejsze zużycie po starcie.
Korzyść w postaci zwiększonego zasięgu zawsze daje eco-driving. Jak wiadomo, dynamiczna jazda zużywa więcej energii, więc w warunkach zimowych tym bardziej warto unikać strat z tego tytułu. Zatem nie przekraczaj dopuszczalnej prędkości, nie przyśpieszaj gwałtownie, staraj się prowadzić ze stałą prędkością całą trasę. Eco-driving to też odpowiednio wczesne hamowanie przy dojeżdżaniu do świateł – takie, które jak najlepiej pozwala na odzyskiwanie energii. Jeśli Twój model na to pozwala, ustaw rekuperację na maksimum podczas jazdy miejskiej i na minimum na autostradach. Sprawdź także ciśnienie opon – w niskich temperaturach spada w nich ciśnienie, co może powodować zwiększone tarcie i w rezultacie mniejszy zasięg. Przed dłuższą trasą zimą warto zawsze sprawdzić i odpowienio ustawić w nich ciśnienie.
Polem do kompromisów i oszczędności energii może być również nagrzewanie kabiny kierowcy. Nie polecamy redukcji ogrzewania do zera. To nie tylko nie wpłynie korzystnie na zdrowie i komfort jazdy, ale spowoduje większe zużycie energii, kiedy je znów włączysz – bo trzeba jej więcej na rozgrzanie zupełnie wyziębionej kabiny. Natomiast redukcja temperatury o stopień czy dwa niekoniecznie spowoduje dyskomfort, a pozwoli zaoszczędzoną moc baterii wykorzystać do pokonania dodatkowych kilometrów. Dobrze jest też wybierać modele z podgrzewanymi siedzeniami lub kierownicą. Wówczas możesz znacznie zmniejszyć ogrzewanie kabiny, zachowując jedynie podgrzewanie siedzeń lub kierownicy. Będzie Ci ciepło, a zużyjesz mniej energii.
Planuj swoje trasy. Ładowanie w trasie, nawet krótkie, rozgrzewa też baterię, a to powoduje jej lepsze funkcjonowanie. Zatem, jeśli możesz, w zimnej porze roku planuj więcej krótszych ładowań podczas dłuższych tras.
Pomagają też proste nawyki. Samochód warto parkować w miarę możliwości w jak najcieplejszym miejscu. Co to oznacza? Na pewno garaż, lecz jeśli go nie masz, wybieraj parkingi otoczone zabudowaniami lub wystawione na światło słoneczne. Jeśli rano Twój elektryk jest zaśnieżony, dokładnie go oczyść ze śniegu i lodu. To nie tylko dodatkowy „bagaż”, który musi wieźć samochód (i zużywać więcej energii), ale także gorsza aerodynamika pojazdu – a zatem zwiększone tarcie i ograniczenie zasięgu.
Konkretne plusy
O ile zmniejszenie zasięgu to jedna strona medalu, to jest i strona druga. Auta elektryczne nie mają problemu ze startem na mrozie. Nie ma też obaw, że paliwo im zamarznie . Zima przestaje też straszyć, im więcej możliwości naładowania samochodu, a infrastruktura gęstsza, a to na szczęście się zmienia – na plus.