Autor: Rafał Czyżewski, Prezes Zarządu GreenWay Polska
W Polsce zarejestrowanych jest około 4 tysięcy aut elektrycznych i liczba ta szybko rośnie – w pierwszych sześciu miesiącach 2019 roku zarejestrowano ich u nas o ponad 100% więcej niż w całym ubiegłym roku. Wraz ze wzrostem rynku rośnie popyt na usługi ładowania. Obok GreenWay Polska własnych ładowarek dorobiły się już m.in. Grupa LOTOS, PKN ORLEN, czy Tauron. Do tej pory nie ma jednak wypracowanych rozwiązań pozwalających na łatwy dostęp do infrastruktury ładowania różnych operatorów.
Rynek przyszłości: rynek wielu dostawców i wiele kart w portfelu
Polski rynek elektromobilności jest wciąż we wczesnej fazie rozwoju. Liczba aut elektrycznych zwiększa się z roku na rok, poszerza się także dostępność usług ładowania. Od początku roku w naszym kraju zarejestrowano 1.342 auta elektryczne, ich liczba wzrosła tym samym o 53 proc. w stosunku do grudnia 2018 r.
Tak, jak dzieje się to na rynkach bardziej rozwiniętych, także w Polsce e-kierowcy chcą korzystać
z usług wielu sieci ładowania, ponieważ dzięki temu zwiększa się komfort i bezpieczeństwo użytkowania samochodu elektrycznego. Z drugiej strony, duże rozproszenie rynku powoduje, że dostęp do usług ładowania nie jest wygodny.
Korzystanie z różnych sieci ładowania oznacza konieczność rejestracji w wielu systemach i posiadania aplikacji i kart RFID wydawanych przez różnych operatorów. Technologia RFID jest obecnie najczęściej spotykanym rozwiązaniem umożliwiającym korzystanie z ogólnodostępnych punktów ładowania. Polega na identyfikacji użytkownika, a zatem płatnika za usługę, za pomocą fal radiowych, która uruchamia proces ładowania. Dlatego prawie wszyscy zagraniczni operatorzy wydają karty lub breloki do kluczyka z wmontowanymi etykietami RFID. Tego systemu używa także GreenWay. Takie rozwiązanie jest stosowane nawet w przypadku bezpłatnych ładowarek, szczególnie tych o dużej mocy. Najczęściej w takim przypadku uruchomienie usługi możliwe jest dopiero po użyciu karty RFID przez pracownika danej placówki (np. stacji benzynowej). Operatorów w Polsce będzie przybywać, zaczną oni wprowadzać opłaty za ładowanie, co bardzo niedługo oznaczać będzie konieczność wyrabiania wielu kart różnych operatorów lub zainstalowania w telefonie wielu aplikacji.
Szlakiem GSM
Obecna sytuacja przypomina początki rozwoju telefonii komórkowej. Wtedy to każdy z operatorów budował własną infrastrukturę telekomunikacyjną. Powstawała ona w różnych miejscach, ale nie pozwalała na zapewnienie pełnego pokrycia całego kraju zasięgiem jednej sieci. Dopiero zmiana podejścia przez operatorów i nawiązanie współpracy przy budowie stacji bazowych podniosła znacznie jakość usług w całym sektorze.
Roaming międzysieciowy: kluczem jest odpowiednia technologia
Aby ułatwić e-kierowcom korzystanie z wielu sieci różnych operatorów niezbędne jest wprowadzenie roamingu: możliwości korzystania z usługi ładowania na infrastrukturze innego operatora przy wykorzystaniu narzędzi autoryzacyjnych operatora macierzystego. Przykładowo klient Orlenu powinien mieć możliwość skorzystania np. z usług sieci GreenWay autoryzując się i uruchamiając ładowanie kartą lub aplikacją Orlen. Oczywiście wymaga to porozumienia wszystkich głównych operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania i podmiotów świadczących usługi ładowania tak, aby wzajemnie oferowały one dostęp do swojej infrastruktury i usług.
Niezbędne w tym zakresie jest rozwiązanie przede wszystkim kwestii technicznych w zakresie integracji systemów informatycznych, które zarządzają stacjami i usługą ładowania, aby roaming był możliwy. Można to robić porozumiewając się między sobą i integrując systemy poszczególnych operatorów. Jest to jednak proces skomplikowany, dlatego korzystniejsze jest wykorzystywanie platform roamingowych.
Najbardziej obrazowo mówiąc platforma roamingowa to coś w rodzaju centrali telefonicznej – umożliwia łatwe komunikowanie się między sobą i wymianę danych między różnymi systemami informatycznymi operatorów i dostawców usług ładowania, co nie wymaga bezpośredniej integracji wielu różnych, często bardzo skomplikowanych, systemów IT. Zapewnia też podstawowe funkcjonalności istotne z punktu widzenia zarówno kierowcy, jak i dostawcy usług ładowania.
Platforma autoryzuje użytkownika bez konieczności posiadania karty właściwej dla operatora danej stacji ładowania. Po drugie przekazuje dostawcy usługi ładowania informacje niezbędne do rozliczenia usługi. Kierowcy zaś umożliwia zdalne uruchomienie ładowania za pomocą karty lub aplikacji firmy macierzystej. Zaś z punktu widzenia operatora platforma umożliwia rozliczanie usług i wystawianie faktur dla dostawcy usługi ładowania, czyli podmiotu który ma podpisaną umowę z użytkownikiem końcowym.
Do dyspozycji jest wiele platform roamingowych (np. niemiecki HubJet czy francuski Gireve), z których operatorzy w Polsce mogą już teraz korzystać. W przyszłości, kiedy rynek w naszym kraju znacznie się rozwinie, być może zasadne będzie stworzenie takich rozwiązań dedykowanych przede wszystkim dla rynku polskiego.
Pierwszy krok – dyskusja w branży
Wdrożenie w Polsce roamingu krajowego wymaga dyskusji wśród głównych uczestników rynku i wypracowania niezbędnych rozwiązań technicznych oraz modelu biznesowego współpracy. Trzeba ustalić zasady związane z rozliczeniami wzajemnymi pomiędzy operatorami. To jednak dobra wiadomość: będąc dopiero na początku drogi, mamy znakomitą okazję do tego, aby od razu kształtować nasz rynek nie tylko w korzystnym dla kierowców kierunku, ale też z wykorzystaniem dobrych praktyk, które rynek na zachodzie Europy dopiero teraz adaptuje do swoich potrzeb.
Elektromobilność aż się prosi o wykorzystanie rozwiązań sektora mobilnych usług telekomunikacyjnych. Idea Roam like at home już w tej chwili stosowana jest w usługach telefonii komórkowej. Oznacza ona, że niezależnie od tego, w jakiej sieci płacimy nasze rachunki, mamy te same ceny nie tylko w Polsce (gdy korzystamy z sieci innego operatora), ale także w Unii Europejskiej. Roam like at home oznacza oczywiście korzystanie z rozwiązań roamingowych na zasadach fair – jeśli użytkownik ich nadużywa (np. rejestrując się u tańszego operatora zagranicznego, by w swoim miejscu zamieszkania korzystać z niższych cen), operator ma prawo rozliczyć go na zasadach roamingowych, za wyższe kwoty.
Uważam, że dyskusję na temat wypracowania wspólnych porozumień i oferowania rozwiązań roamingowych w naszym kraju powinniśmy podjąć już dziś. Prosty i wygodny sposób korzystania z usług wielu operatorów i dostawców usług ładowania przyczyni się do upowszechniania elektromobilności, a to leży w interesie całego sektora. Jestem przekonany, że dzięki temu uda nam się uzyskać efekty znacznie szybciej, niż przewidują to terminy zapisane w ustawie o elektromobilności. Ta zakłada, że obowiązek udostępniania stacji różnym dostawcom usług ładowania obowiązywać ma dopiero od 2023 roku.